czwartek, 25 lutego 2016

Większe upadki

Myślę nad zmianą rodzinki. Poważnie się nad tym zastanawiam. To co się tutaj dzieje nie jest normalne. Moja 14 - letnia HK  dwa tygodnie temu próbowała mnie uderzyć, tydzień temu przeprowadziłam z Hostką rozmowę na ten temat. Dowiedziałam się, że w takiej sytuacji powinnam powiedzieć 'B. nie rób tak, to mnie boli'. Rozumiem, że takie rzeczy się mówi 2 - latkowi, ale nie nastolatce!
Dzieciaki nie mają żadnej dyscypliny, ani też szacunku do innych osób, najstarsza potrafi powiedzieć do swojej mamy 'shut the fuck up', a HM nic.
Moim obowiązkiem prócz wychodzenie z psem jest wiązanie butów dzieciom. Wszystkim dzieciom. Tak samo jest z czytaniem książek. Mam czytać książkę nastolatce. I kroić im mięso w kosteczkę. Czyli załóżmy, jeżeli mamy smażone piersi z kurczaka nie mogę ich zostawić tak jak są, tylko muszę pokroić w kosteczkę,
Nie otrzymuję żadnej pomocy od nikogo. Nie mam wsparcia od Hostów, nie czuję się jak członek rodziny. Dzieci często potrafią mi powiedzieć, że muszę coś zrobić, bo to jest moja praca. Jestem zwyczajnie w głębokim szoku.
Gdy HM jedzie na zakupy nie pyta się mnie, czy czegoś nie potrzebuję ze sklepu. A gdy jej w końcu  napisałam SMS, czy mogłaby mi kupić zwykłą colę (zrobiła zakupy i nakupowała pełno napojów dla każdego prócz mnie) to odpisała, że jak kiedyś tam będzie w sklepie to kupi.
Obecnie jestem od mniej więcej początku tygodnia chora i nie jest to w domu żadną tajemnicą. Hostka wyrzuciła mnie wczoraj na spacer z psem, pomimo tego, że padało.
Generalnie jestem bardziej jak służąca i sprzątaczka, niż jak Au Pair.
Mówią, że na początku jest pod górkę, żeby na końcu można było oglądać widoki z góry. Zastanawiam się, czy dalej się wspinać po tej samej ścieżce, czy po prostu wybrać mniej wyboistą drogę.

6 komentarzy:

  1. o nie, to szkoda trochę. takie sytuacje są niestety niezbyt komfortowe. osobiście nie zawiązałabym buta nastolatce i z czasem zaczęłabym ich traktować tak samo jak oni mnie.
    rematch to (podejrzewam) nie jest łatwa decyzja, ale dobrze, że jest jakąś opcją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu bym nie pokroiła mięsa w kostkę dla dzieci w tym wieku... Nic dziwnego, że później amerykanie nie umieją się posługiwać sztućcami.

      Usuń
  2. nie ma sensu dłużej się męczyć z tą rodziną...

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuje.. Zmieniaj koniecznie, nie męcz się !

    OdpowiedzUsuń