czwartek, 18 lutego 2016

Welcome to Miami

W ten długi weekend wybrałam się na wycieczkę do Miami. Pogoda niestety nie dopisała mi tak jak chciałam, ale i tak mogłam ubrać krótkie spodenki i pochodzić po plaży. Również podróż w jedną i drugą stronę miałam kiepską. Dużo opóźnień, anulowane loty i noc spędzona na lotnisku w Chicago. Było ciekawie!
Au Pair nie zarabia dużo - nie jest to żadna tajemnica, jednakże jeżeli się chce podróżować to nie jest to żaden problem! Znalazłam bardzo tanie bilety lotnicze i poleciałam! Miami jest niesamowite. Bałam się trochę, że będzie przereklamowane, ale na całe szczęście tak nie jest! Spędziłam tam naprawdę bardzo miło czas.
Po opóźnionych, odwołanych lotach i spędzonej nocy na lotnisku w Chicago w końcu doleciałam do Miami. Od razu po wylądowaniu skontaktowałam się z Gator Park, gdzie wykupiłam wycieczkę łódką po bagnach z transportem, aby im powiedzieć, że mogą mnie odebrać z hotelu za mniej więcej godzinę, bo aktualnie próbuje się tam dostać z lotniska. Na to miła pani mi powiedziała, że mogą mnie odebrać bezpośrednio z lotniska i nie jest to absolutnie żaden problem. Po wycieczce można było zrobić sobie zdjęcie z 3 letnim Larrym za 3$.



Po wszystkich atrakcjach z parku zostałam zawieziona do hostelu SoBe, gdzie się zatrzymałam. W cenie 21$ za noc (mniej więcej, w zależności od dnia) miałam wliczone śniadanie i kolacje. W Miami jest naprawdę dużo do robienia. Można iść zobaczyć delfiny, popłynąć na Key West i parę innych miejsc.

Loty:
skyscanner
kayak
momondo
skiplagged

Hostele:

International Hostel
Beds&Drinks
SoBe Hostel

TIP: Przy szukaniu lotów nigdy nie wpisujcie daty, która rzeczywiście Was interesuje, sprawdzajcie ceny miesiącami. Usuwajcie często historię przeglądarki i cookies. Najlepiej też szukajcie w trybie incognito.

5 komentarzy:

  1. oo mega! Ja tez planuje wyjazd do Miami, prawie 2 lata w usa , a jeszcze tam nie bylam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie koniecznie musisz się wybrać! Miłego pobytu życzę! :)

      Usuń
  2. super! tylko zazdrościć :) czekam na kolejne notki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zazdrościć mi można jedynie przeziębienia, którego się nabawiłam przez latanie ;)

      Usuń
  3. Też bym chciała zobaczyć Miami ! :)

    OdpowiedzUsuń