sobota, 21 stycznia 2017

Always drama

Nie wróciłam do Polski! JESZCZE.
Tydzień przed końcem mojego roku znalazłam rodzinę. Nie byłam jakoś specjalnie zadowolona, ale co zrobić? Samotna matka, stay at home, ze sparaliżowanymi rękoma, z prababcią w domu i dwoma nastolatkami. Moja LCC po dłuższym zastanowieniu stwierdziła, że jest to moja ostatnia szansa. Rozmawiała z tą rodziną i mówiła, że są bardzo mili. Zdecydowałam się pojechać do nich na Florydę.
Cztery dni przed końcem mojego roku moja rodzina z Ohio błagała mnie żebym z nimi została, ponieważ nowa au pair jest totalną porażką. Jedynaczka z Niemiec, przyjechała z własną kartą kredytową i marzeniem, aby studiować w stanach, a że studia tutaj są strasznie drogie to została au pair. Pierwsze trzy pytania jakie zadała mojej hostce po przyjeździe to była siłownia (moi hości mają karnet dla au pair), wakacje i college. Gwoździem do trumny było to jak dwa dni po przyjeździe płakała osiem razy, bo widziała, że moja najmłodsza dziewczyna była dla mnie wredna (miałyśmy małą wojnę o to - jak to zawsze z dziećmi bywa), oraz liczenie godzin! W mojej rodzinie w Ohio au pair robią dużo nadgodzin, ale zawsze jest to jakoś wynagradzane. Nie muszę płacić za swoją benzynę (nawet jak jadę godzinę w jedną stronę pozjeżdżać na nartach), miam kartę kredytową za którą kupuję jedzenie (mogę kupić co mi się żyw nie podoba), nawet jak zaczęłam robić smoothie i chciałam kupić proteiny to hostka mi pozwoliła kupić z jej karty. Nie mówiąc już o gift cart, którą mi dała do cheese cake factory, bo wiedziała, że bardzo chciałam tam iść. Generalnie nie ma co narzekać. Ale przyjechała księżniczka i zaczęły się problemy. Dziewczyna nic nie robiła, jeżeli jej się nie powiedziało co ma robić, kompletnie nic. Mogła przechodzić sześć razy koło pełnego zlewu i nawet wrzucić tam naczynia, ale w życiu nie włoży naczyń do zmywarki. Kiedy powiedziałam jej, że ma zrobić łóżka spytała się czy jej pomogę. Generalnie tragedia. Gdy hostka się mnie spytała czy bym z nimi została od razu się zgodziłam. Niestety agencja nie. Powiedzieli, że muszę jechać na Florydę, bo się do tego zobligowałam i rodzina może pozwać agencję. Stwierdziliśmy z hostami, że spróbuję i najwyżej jak mi się nie będzie podobało to wrócę.
Przyleciałam dwa dni temu o 11 rano. Gdy weszłam do domu pierwsze co mi się nie spodobało to zapach. Śmierdziało, ale nie było najgorzej - mój pokój to była kapsuła smrodu. Po prostu ciężko wytrzymać, Następnie bałagan, oni zwyczajnie wszystko chomikują, Byłam załamana. 
Pojechałam z ich au pair odebrać dziewczyny ze szkoły, zjedliśmy obiad (w ogóle zanim się zmatchowaliśmy nie powiedzieli mi, że nie jedzą mięsa! Co jest dla mnie ważne, bo ja uwielbiam mięso) i pojechaliśmy zawieźć dziewczyny na trening siatkówki - dwie godziny w jedną stronę. Po prostu tragedia. Następnego dnia miałam rozmowę z hostką i się zapytała o co chodzi, bo widzi, że nie jestem zadowolona. To jej powiedziałam całą sytuację z moją rodziną z Ohio i że chciałabym do nich wrócić. Ona stwierdziła, że to w zupełności rozumie i tak dalej. Zadzwoniłam do mojej LCC w tej sprawie i ona się mnie spytała czy zostawiłam jakieś rzeczy w Ohio. Dziwne pytanie, ale powiedziałam, że zostawiłam tam to czego na Florydzie nie potrzebowałam, np. sprzęt narciarski, buty zimowe itd. A ona do mnie, że agencja twierdzi, że ja przyjechałam na Florydę bez żadnego bagażu. Byłam w szoku, musiałam nawet zrobić zdjęcia moich walizek i im wysłać! Po prostu żenada. Okazało się, że moja LCC z Ohio nie może podjąć żadnej decyzji co ze mną zrobić, ponieważ jej manager jest na urlopie i wróci dopiero w poniedziałek, a moi hości są na jachcie na Bahamach i ciężko się z nimi skontaktować. Jednakże udało jej się zerwać mój match z tą rodziną, ale nie jestem w rematchu. Jestem zwyczajnie bez rodziny, bo nie wiadomo co ze mną zrobić. O godzinie 16 LCC z Florydy łaskawie się ze mną skontaktowała i pierwsze co powiedziała (i powtarzała kilka razy) to, że wrócę do Polski, żebym się modliła, aby hosta z Florydy pozwoliła mi tam zostać do poniedziałku, a na końcu, że powinnam oddać tej rodzinie pieniądze za lot. Generalnie tak podniosła mi ciśnienie, że musiałam zadzwonić do mojej LCC z Ohio i się jej wyżalić. Koło godziny 20 dostałam SMS od LCC z Florydy, że mam pakować swoje manatki, bo jej bratowa jest w drodze po mnie. Rodzina zwyczajnie wywaliła mnie z domu. Nie mam kontaktu z hostami z Ohio, bo są na Bahamach i nie odpisują na moje wiadomości. Poinformowałam ich o całej sytuacji, oraz o tym, że zostałam wyrzucona, ale powiedzieli, że nie mogą nic zrobić, dopóki nie wrócą z wakacji. Obecnie siedzę u bratowej LCC z Florydy z ciągłym kontaktem z moją LCC z Ohio i modlę się, zeby nie odesłali mnie do Polski zanim moi hości nie wrócą z Bahamów.

środa, 11 stycznia 2017

Nowy rok, nowe możliwości!

Niestety nie znalazłam żadnej rodziny i prawdopodobnie już nie znajdę, w związku z tym zaczynam pakować się do domu! Mam już porobionych kilka planów i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jedno jest pewne - nie zostanę w Polsce. Przynajmniej nie na długo. Cały czas będę podróżować i zwiedzać świat! :)