Byłam w szoku, gdy usłyszałam takie słowa. W życiu bym się nie zgodziła na taką pracę i to za tak śmieszne pieniądze. Doszłam do wniosku, że chyba czytałyśmy inne regulaminy.
Nic więc dziwnego, że u mojej obecnej rodziny jestem traktowana jak tania siła robocza. Dwa razy dziennie wynoszę śmieci, sprzątam kuchnie, jak przyjdzie pranie HD to zabieram je i wieszam przed ich pokojem, wychodzę z psem i wiele innych rzeczy.
Natomiast zgodnie z regulaminem, który został podpisany przez obie strony:
Pobyt Au Pair nie jest pracą zarobkową i zgodnie z regulacjami Departamentu Stanu w USA ( US
Department State), jest programem wymiany kulturowej umożliwiającym pobytu u rodzin amerykańskich,
które w zamian za świadczenie opieki nad dziećmi zapewniają utrzymanie, kieszonkowe i możliwość nauki
języka oraz poznawania kultury amerykańskiej.
W związku z wyżej wymienionym punktem moją 'pracą' jest wszystko to co jest związane z dziećmi. Niestety rodziny w dużej mierze wykorzystują Au Pair. Niby nie jest dla mnie problemem powkładanie naczyń do zmywarki, ale robienie tego po tym jak mnie cały weekend nie było w domu doprowadza mnie do szału. A jeszcze lepiej jak HP zostawiają naczynia w zlewie i ich nie wkładają nawet do zmywarki. Kto to musi wtedy zrobić? Au Pair.
Dla większości rodzin jest to zwyczajnie posiadanie taniej gosposi. Jest to smutne, ale prawdziwe.
Smutne i szkoda, że tak jest, ale co zrobić.. Agencja w takim przypadku powinna być po stronie Au Pair, przecież umowa to jednak umowa.
OdpowiedzUsuńKurcze właśnie jestem w trakcie poszukiwań swojej rodzinki i nie mam pojęcia na co zwracać uwagę żeby nie znaleźć się właśnie w takiej sytuacji :c
OdpowiedzUsuńZadawaj dużo pytań (nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi) i nie spiesz się przy wyborze rodziny!
Usuń