wtorek, 7 lutego 2017

Powrót

Moja rodzina zgodziła się, żebym do nich wróciła. Dzień później zmienili zdanie i zostałam odesłana do Polski. W kraju jestem już od tygodnia i jak na razie jestem w depresji, ale się nie poddaję! Nic się nie zmieniło odkąd wyjechałam, oprócz mnie. Stany sprawiły, że mam zupełnie inny pogląd na życie, widzę to czego nie dostrzegałam wcześniej. Moja wiara w ludzi co prawda upadła, ale zyskałam dużo więcej.
Kolejną rzeczą jest, że taki wyjazd tasuje przyjaciół. Zyskałam najlepszych przyjaciół na świecie, a tych co uważałam za przyjaciół pozostali już tylko znajomymi. Trochę łamie mi to serce, ale pociesza mnie fakt, że teraz otaczają mnie ludzie, którzy będą ze mną nie ważne co by się nie stało. Wiem, że mogę na nich liczyć i to jest dla mnie najważniejsze! :)

Jak się odnajduję po powrocie? Słabo, szczerze mówiąc.
Pierwszą rzeczą było wjechanie w krzaki samochodem. Dwa razy! Ponieważ przez cały czas jeździłam na automacie, z przyzwyczajenia odpaliłam w ten sam sposób samochód - nie polecam. Dobrze, że nie był on zaparkowany przed jakąś ścianą, albo słupem. Pytam się mojej mamy, czy mogę wziąć mój samochód - hit internetów! Już trochę mniej, ale zaczynałam rozmowy po angielsku. Teraz sobie wyobraźcie, że byłam w barze i zamawiałam drinka. Pewnie pomyśleli, że jestem szurnięta. Dobrze, że jestem blondynką to przynajmniej można wszystko zwalić na kolor włosów. Na trzy godziny przed wyjściem włączyłam pranie ze wszystkimi swoimi rzeczami, bo zapomniałam, że nie mamy suszarki. Cały czas chcę skręcić na czerwonym w prawo i jeżdżę szybciej, niż powinnam. Ale przede wszystkim widzę jacy ludzie są w Polsce. Jest to smutne, ale widuję dużo buraków i smutasów na ulicach co przyprawia mnie o jeszcze większą depresję! Bardzo mi brakuje tej otwartości i uśmiechów ludzi ze Stanów. Znalazłoby się jeszcze parę innych rzeczy, ale nie chcę was zanudzać!

Co teraz ze mną będzie? 
Obecnie szukam pracy (jest to kolejny powód mojej depresji!). Na pewno nie zostanę w Polsce, dalej będę podróżować, więc nie martwcie się, że przestanę prowadzić bloga! Podzielę się z Wami moimi planami jak wszystko będzie już pewne. :)

With love,
Anna

6 komentarzy:

  1. Ja cały czas lekko tęsknie za Irlandią i tamtą życzliwością. Pięknymi zielonymi widokami, dużą ilością rzeczy do zwiedzania :D Polecam Irlandię jakbyś rozważała ponowne bycie au pair ;) Sama ubolewam nad tym, że tak gwałtownie przerwałam pobyt i nie miałam czasu zobaczyć wszystkiego, co chciałam :D No i ciężko o pracę, chciałabym być nianią, nawet dorywczo co w Irlandii było bardzo łatwe do osiągnięcia, a tutaj gdy widzę stawki i oczekiwania to mi się odechciewa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam, że Anglia i Irlandia to już nie to samo co kiedyś. :(

      Usuń
  2. Przykro, że zmienili zdanie... na bank ciężko Ci się teraz tutaj odnaleźć :( w jakim mieście w Polsce teraz mieszkasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie zmienił się punkt widzenia. :) Wróciłam do rodzinnego Poznania.

      Usuń
  3. Przykro mi to slyszec. Zagladalam na twojego bloga czesto, zeby sie dowiedziec jak skonczyla sie ta historia, ale nie spodzeiwalam sie, ze host rodzinka wywinie ci taki numer. Co za niepowazni ludzie.
    Zycze powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że moją lekcje odrobią inni - ludzie zawsze patrzą jak im samym lepiej. :)

      Usuń