piątek, 22 stycznia 2016

USA i szkolenie

Mialam dużo  zawirowań w trakcie podróży. Najpierw  moj samolot miał  opóźnienie 5 godzin, stwierdzili, ze moj bagaż podręczny ma za duże wymiary i muszę za niego zapłacić, na szczęście okazało się,  że myśleli, iż lecę innymi liniami. Następnie na Amerykańskim lotnisku spędziłam ok 1 godzinę w kolejce, żeby mnie wpuścili na terytorium kraju. Czytajcie uważnie przeczytajcie, a nawet wydrukujcie sobie informacje o transporcie do hotelu! Spędziłam na lotnisku godzinę czekając na kogoś z AuPair Care, aż w końcu pojechałam taksówką.

Na szkoleniu musicie się uzbroić w dużą cierpliwość. Jest strasznie nudno i jedzenie jest nie dobre.  Nudno, ponieważ nie mówią nic, czego nie wiemy.

Gdy w końcu szkolenie się zakończyło większość dziewczyn pojechała na lotnisko, a reszta z nas została na miejscu i czekała na swoją host rodzinę. Wypadało to dokładnie tak jakbyśmy były szczeniakami w schronisku i czekały z nadzieją, aż ktoś nas weźmie.

3 komentarze: