piątek, 12 maja 2017

Szwajcaria

Jak wiecie znalazłam rodzinę w Szwajcarii koło Zurichu, dokładnie w Winterthur. Zajmuję się 10 letnim chłopcem i moja praca diametralnie różni się od tego co robiłam w USA. Zacznijmy od tego, że pracuję może z 15 godzin tygodniowo. W Europie au pair może pracować maksymalnie 35 godzin na tydzień, przy czym w Szwajcarii dostaje minimum 700 franków miesięcznie. Nie jest tak samo jak w USA, gdzie wszystkie au pair zarabiały jednakową kwotę 195,75 $ tygodniowo. Tutaj zależy od rodziny, ale minimum muszą płacić 700 franków. 
Od razu jak przyjechałam poszłam z Hostką do urzędu załatwić pozwolenie na pracę, kartę na komunikację miejską (płacę połowę kwoty za bilety - takie nasze Polskie ulgowe. Ale trzeba zapłacić za taką kartę około 160 franków - mi zapłaciła za to hostka, ale wiem, że niektóre rodziny chcą, aby au pair zapłaciła połowę kwoty.) i konto bankowe. To ostatnie zajęło nam około godzinę, a wszystko przez to, że w przeciągu trzech ostatnich lat byłam w USA. Sytuacja ze Szwajcarskimi bankami wygląda tak, że obywatele USA zakładali sobie tutaj konta i fałszowali zeznania podatkowe, co skutkowało płaceniem mniejszych podatków w USA. Oczywiście Stany się zdenerwowały i nałożyły bana na banki Szwajcarskie, że jeżeli nie będą udostępniać danych klientów z USA to nałożą grube kary na nich. Szwajcaria się przestraszyła i teraz nie lubią przyjmować osób, które jakkolwiek zarabiały w Stanach. Więc jeżeli będziecie się kiedykolwiek zastanawiać czy warto płacić podatek w Stanach, odpowiedź jest - warto! Nigdy nie wiesz co życie przyniesie. :)
Od momentu wejścia do Szwajcarskiego banku jak już mówiłam zaczęły się problemy. Mało tego, jeżeli chcesz mieć elektroniczny dostęp do swojego konta bankowego to musisz wyrazić na to zgodę. Po około tygodniu otrzymujesz od banku list, który musisz podpisać i im odesłać. Następnie w ciągu dwóch kolejnych tygodni dostajesz od nich górę śmieci, a dwa najważniejsze listy z kodami, aby dostać się do swojego konta bankowego dostajesz pod koniec trzeciego tygodnia od kiedy byłaś w banku. Tak więc możecie sobie wyobrazić jak bardzo teraz nienawidzę Szwajcarskich banków. 

Mam typowo polskie nazwisko z cz i ń w środku, więc dla obcokrajowców jest katorgą napisanie, a co dopiero wymówienie. Ale nigdy, NIGDY, nie zrobili tyle błędów w pisowni mojego nazwiska jak tutaj. Nawet w USA. Zmienianie mojego nazwiska jest tutaj na porządku dziennym, ale nic nie mogło mnie przygotować na to co zobaczyłam na mojej karcie miejskiej (karta uprawniająca do 50% zniżki na komunikację miejską). Moje nazwisko na tej oto karcie to WARSAW, a moje prawdziwe nazwisko jest moim imieniem. Congrats Swiss!

W sobotę idę na polską imprezę w Zurichu wraz z innymi au pair! W związku z tym, że alkohol w tym klubie jest drogi to będziemy miały before. Piękną rzeczą w Szwajcarii jest to, że możesz pić gdziekolwiek chcesz!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz